poniedziałek, 9 maja 2022

Nina Waha "Testament"

Trochę czasu minęło od mojego ostaniego wpisu. Niestety, często nie da się zrobić wszystkiego. W obliczu MBA i nawału regularnej pracy, blog musiał pójść trochę w odstawkę. Tymczasem jednak nadeszła letnia przerwa w studiach i jest szansa, że kilka wpisów się pojawi. 


Nina Waha "Testament", Wydawnictwo Poznańskie, styczeń 2022

Skomplikowane historie rodzinne, zwłaszcza w rodzinie z dwunastką dzieci, brzmią dla mnie zawsze bardzo zachęcająco. Zapowiada się dużo warstw, układów i rozgrywek między rodzeństwem, niewypowiedzianych pretensji i wzajemnych oskarżeń. Właśnie dlatego sięgnęłam po "Testament".


Zbliżające się święta, są okazją do powrotu do domu, dla dorosłych dzieci i dla całej rodziny do spędzenia tego światecznego czasu razem. Od samego początku możemy przypuszczać, że nie będzie to sielanka. Natychmiast ujawnia się despotyczny charakter głowy rodziny, czyli ojca, i bezradność matki, próbującej to wszystko trzymać razem. Przyglądanie się z bliska kolejnym dzieciom i ich historiom wyjawia skrupulatnie ukrywane tragedie, jakich przez lata doświadczały, żyjąc pod jednym dachem z oprawcą.  

Podzielałam ogólne zachwyty nad tą powieścią mniej więcej przez jedną czwartą, potem zaczęło się robić powierzchwnie, historia straciła na autentyczności, wątki zaczęły wydawać się mocno naciągane. Ale najgorsze ze wszystkiego, że po prostu zrobiło się starsznie nudno. Trudno było dobrnąć do końca.


Moja ocena: 3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz