Autor: Julian Fellowes
Tytuł: "Snoby"
Wydawnictwo Marginesy, wrzesień 2017
Moja ocena: 6/6
Julian Fellowes czyli Baron Fellowes of West Stafford, z zawodu aktor, scenarzysta i pisarz, zaprasza czytelników do zamkniętego i ekskluzywnego świata angielskiej wyższej sfery. Arystokrata z pochodzenia i szczerego zamiłowania, wybrał dla siebie inną życiową rolę niż zarządzanie majątkiem ziemskim i popołudniowe herbatki. Odnalazł się doskonale wśród "klas niższych" w takich pogardzanych dziedzinach jak aktorstwo i pisarstwo. Poszło mu nieźle. Za scenariusz do filmu "Gosford Park" odebrał Oscara w 2002 roku, a "Snoby" przyniosły mu rozgłos jako pisarzowi. Książka ukazała się w dobrym momencie - w 2004 roku, gdy angielska arystokracja była skompromitowana, wychodzącymi na światło dzienne coraz to nowymi skandalami, a czytelnicy szczególnie mocno pragnęli przyjrzeć się bajkowemu światu wyższych sfer. "Snoby" to opowieść o Edith, której matka wyobraziła sobie dla córki wspaniałe życie u boku lorda. Bohaterka od urodzenia ma wtłaczane do głowy, że wszystko co może i powinna osiągnąć to dobre małżeństwo. I to się udaje. Edith poślubia hrabiego Charlesa Broughtona, ma pieniądze, pozycję towarzyską, spełnione marzenia i w pakiecie całe mnóstwo ograniczeń, zasad i wymagań, które się z tym wiążą. Autor przedstawia nam rządzące tym światem obyczaje, które dla niewtajemniczonych mogą stanowić istny poligon (gdyby oczywiście niewtajemniczeni mieli szansę się tam dostać, co jest wątpliwe). Narrator w pewnym momencie mówi, że jeżeli chociaż na chwilę zostawi się trzech Anglików samych, to zaraz wymyślą regułę w myśl której czwarty nie będzie mógł do nich dołączyć. Świat aspiracji, tytułów, ekskluzywnych klubów i sztywnych zasad. Julian Fellowes mówi, że swoją powieścią chroni go od zapomnienia. Czyni to zresztą w fantastycznym stylu z ogromnym poczuciem humoru i mimo wszystko wielką sympatią dla klasy, której przywary obnaża. Autor podkreśla, że chociaż arystokracja w dzisiejszym świecie to taki trochę skansen i nie do końca jeszcze odnajduje się w XXI wieku, to pomimo tego ma się dobrze. Wśród cech, które Julian Fellowes ceni u przedstawicieli wyższych sfer są lojalność, nieużalanie się nad sobą i nieroztrząsanie problemów, unikanie rozgłosu. Dlatego Autor przez niektórych uważany był za "zdrajcę" - tego, który upublicznia głęboko skrywane sekrety. Ale chyba zostało mu wybaczone. Sam jest arystokratą, od 6 lat zasiada w Izbie Lordów i jedyna rysa, na mojej wielkiej sympatii do niego: jest zagorzałym, zdeklarowanym brexitowcem.
Lektura doskonała!!!
Autor: Julian Fellowes
Tytuł: "Belgravia"
Wydawnictwo Marginesy, wrzesień 2016
Moja ocena: 5/6
"Belgravia" czyli to co Julian Fellowes robi najlepiej - opisuje arystokrację z jej przywarami, aspiracjami, snobizmem, zakłamaniem, skandalami. I wielkimi emocjami, które dobre wychowanie każe poskramiać. Ale miłość zwycięża! Tutaj wydarzenia rozpoczynają się w roku 1815, dzień przed bitwą pod Waterloo, a swoją kontynuację mają kilkadziesiąt lat później. Pochodząca z kupieckiej rodziny Sophie zdobywa zaproszenie na wielki bal u księcia Wellingtona dla siebie i rodziców. James Trenchard, ojciec, pracujący jako zaopatrzeniowiec dla wojska, jest zachwycony. Uważa, że bardzo pomoże mu to poprawić swoją "pozycję towarzyską". Obecni na przyjęciu arystokraci nie kryją zdziwienia i oburzenia. Wkrótce jednak wielu uczestników opuszcza bal by wyruszyć na bitwę, nieliczni wracają z niej żywi. Wydarzenia z 1815 roku wiążą jednak losy rodziny Trenchardów i Bellasisów wspólnym sekretem, a Autor będzie nam go powoli ujawniał we wciągającej, pasjonującej i świetnie skonstruowanej akcji. Fantastyczny język, zjadliwe poczucie humoru, czyli wszystko co najlepsze od Juliana Fellowesa.
Doskonała baśń dla spragnionych opowieści o prawdziwej miłości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz