czwartek, 14 lutego 2019

Ian McEwan "Pokuta"


Autor: Ian McEwan
Tytuł: "Pokuta"
Wydawnictwo Albatros, maj 2018

Droga do lektury "Pokuty" była pokrętna: bohaterka "Morderstw w Somerset" - redaktorka, wymienia ją, jako jedną z książek, która odmieniła jej życie. Historia jest znana głownie z filmu z 2007 roku, nakręconego na podstawie tej powieści. 
W 1935 roku 13-letnia Briony widzi przypadkowo swoją starszą siostrę Cecilię w intymnej, dziwnej sytuacji z synem ogrodnika - Robbim. W czasie tego upalnego lata wiele się dzieje w angielskiej, wiejskiej rezydencji: do domu przyjeżdża starszy brat Leon, wraz z przyjacielem, kuzyni bliźniacy i kuzynka, których matka uciekła do Paryża z kochankiem. Briony ze swoją bujną wyobraźnią i pasją pisarską oraz dramaturgiczną zamierza wystawić sztukę. Porzuca jednak swój pomysł, gdyż próby, "aktorzy", główna bohaterka znacznie odbiegają od jej wyobrażeń. Wieczór ostatecznie i tak jest stracony, gdyż bliźniacy postanawiają uciec, a ich siostra zostaje zgwałcona. Trzynastoletnia dziewczynka jest jedynym świadkiem wydarzeń, ostatecznie swoimi zeznaniami posyłając do więzienia niewinnego człowieka. Rodzina zostaje rozbita, potem wybucha wojna, a Briony pracuje jako pielęgniarka w szpitalu. Zdaje sobie sprawę, że jej zeznania zniszczyły życie wielu osób. Jako dorosła kobieta, pisarka tworzy kolejne wersje powieści, które mają ją przybliżyć do prawdy, co wydarzyło się tamtego dnia. 
Dla mnie to przede wszystkim fantastyczna opowieść o istocie rzeczy. O tym, co naprawdę widzimy, naprawdę słyszymy oraz o tym, co wydaje nam się, że widzimy i wydaje nam się, że słyszymy. Przypadek Briony, trzynastoletniej dziewczynki w okresie dorastania, z wielkimi emocjami, z ogromną, wybujałą wyobraźnią tylko dobitniej pokazuje, jak bardzo możemy się mylić w swoich osądach. Zresztą Robbie i Cecilia, poszkodowani kochankowie, też mają swoją własną nieprawdziwą wersję wydarzeń, opartą na dopowiedzeniach. Bo to niestety zmora nas wszystkich, nieumiejętność oddzielenia faktów, sytuacji, które po prostu są, jakie są od tego, co do nich dopowiadamy. Dodajemy treści i znaczenia, których najczęściej nie ma, tworząc swoje fałszywe przekonania. 
Mistrzostwo Autora polega na tym, że stopniowo wciąga nas w emocje i przeżycia wszystkich bohaterów. Patrzymy ich oczami. Widzimy jak Briony składa swoje zeznania, ale także proces jak się w nich utwierdza, albo raczej jak utwierdza się w nich w jej otoczenie (rodzice, policja, sędziowie) - z wygody, z potrzeby szybkich odpowiedzi i nie pozwala bohaterce na refleksję. Koło się zamyka. Ostatecznie nastolatka już sama nie wie czy widziała, czy sobie dopowiedziała. Briony, jako dorosła kobieta, zdaje sobie sprawę z krzywdy, jaką wyrządziła. Pragnie odkupić swoją winę, ale pytanie czy to w ogóle jest możliwe. 
Piękny język, głębokie emocje, polecam!

Moja ocena: 4,5/6

2 komentarze:

  1. Takich książek nam trzeba jak najwięcej! No i trzeba nam, żeby ludzie je czytali ze zrozumieniem, bo szybkość osądów, jaka jest, każdy widzi... Bardzo mnie zachęciłaś do książki. Filmu nie widziałam, też warto?

    OdpowiedzUsuń