piątek, 7 sierpnia 2020

Ottessa Moshfegh "Mój rok relaksu i odpoczynku"


Autroka: Ottessa Moshfegh
Tytuł: "Mój rok relaksu i odpoczynku"
Wydawnictwo Pauza, sierpień 2019

Hmmm... nie ma to jak dobry marketing i sugestywny tytuł. Książka przewinęła mi się przed oczami w kilku miejscach: czasopismach, na blogach... Tak o niej było głośno, że jakimś cudem nabrałam przekonania, że warto ją przeczytać. Z tytułu sama wymyśliłam sobie fabułę. Wg mnie powieść opowiadała o kobiecie, która na rok robi sobie przerwę od pracy i życia i nie wiem... może wyjeżdża i podróżuje, może zagłębia się w stosie ambitnych książek i oddaje się głębokim przemyśleniom, może zrywa kontakt z przyjaciółmi, żeby "spotkać się ze sobą"... ehhhhhh. Tymczasem dostajemy roczną jazdę  bohaterki na wszystkich możliwych rodzajach leków, łącznie z popularnym benadrylem na alergię i syropami dla dzieci. Kiedy akurat nie połyka tabletek, udaje się do pobliskiego sklepu po kawy z mlekiem i przeterminowane jedzenie. Czasami pojawia się u niej niemożliwie irytująca przyjaciółka Reva. 
Autorka wprowadza nas szczegółowo w przeszłość bohaterki: trudne dzieciństwo z oddalonymi emocjonalnie rodzicami, bogactwo z którym nie do końca wiadomo co zrobić. Teoretycznie kobieta może dowolnie ustawić życie, tymczasem świadomie się z niego wyłącza. Jej przyjaciółka to uosobienie aspiracji. Pochodzi z biednych przedmieść, chce się wtopić w "prawdziwy" Nowy Jork, za wszelką cenę dopasowując się do obowiązujących mód. Na przykład tych dotyczących chociażby sylwetki: stąd jej ciągłe wymiotowanie i objadanie się na przemian. Aspirowanie objawia się też kupowaniem podrabianych ciuchów i torebek luksusowych marek. 
W tle jeszcze absurdalna galeria sztuki, w której pracuje bohaterka. Galeria, w której można wystawić każdą bzdurę i sprzedać światu jako objawienie. 
Do tej dziwnej mieszanki dochodzi także psychiatra bohaterki, która wydaje się sama potrzebować pomocy. 

Podobno książka jest to satyrą na współczesną amerykańską rzeczywistość. Jak się głębiej nad tym zastanowię, to dochodzę do wniosku, że może być to prawdą. Wtedy powieść jakby nabiera wartości. 
Ale ile przy tym się trzeba namęczyć! To jest jakiś koszmar. 

Moja ocena: 3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz