David Vann "Komodo" , Wydawnictwo Pauza, styczeń 2022
Kolejna powieść, która przyciągnęła mnie opisem rodziny (tutaj mama, i brat z siostrą), spotykającej się razem po latach, w idealnych warunkach do cudownego urlopu (indonezyjska wyspa). Założenie jest proste: życie nie zawsze układa się tak jak chcemy, ale teraz mamy trochę wolnego czasu i dobre intencje, pojedźmy w ładne miejsce, będzie wspaniale. Przepis na sielankę gotowy! Tymczasem nie do końca sielankowa rodzinna przeszłość powraca i nie daje o sobie zapomnieć, nawet mimo najlepszych chęci. Jeżeli do tego dołożymy doświadczenia bohaterów z obecnego życia: niezrozumienie przez siostrę wyborów dokonywanych przez brata (np. decyzja o rozwodzie czy o wyjeździe na wyspę i zajmowanie się nurkowaniem) oraz jej własne frustracje (zmęczenie wychowywaniem bliźniaków, częsta nieobecność męża), to dostaniemy mieszankę wybuchową, przy której żadne cudowne miejsce nie zapewni spokoju i miłej atmosfery. Powieść z wieloma pozytywnymi i entuzjastycznymi recenzjami, mnie nie tyle co rozczarowała, to byłoby za duże słowo, ale znudziła. Główna bohaterka jest tak irytująca, i tak często się "czepia" wszystkich wokół, że naprawdę nie sposób jej okazać zrozumienia, mimo najszczerszych chęci. Wątki są tak skonstruowane, jakby autor założył, co chce nam przekazać i nie był pewien czy na pewno to robi, więc na wszelki wypadek nieustannie, łopatologicznie powtarza ustami głównej bohaterki - matki pięcioletnich bliźniaków. Przeczytałam, dobrnęłam do końca i tyle.
Moja ocena: 3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz