niedziela, 14 maja 2017

Siri Hustved "Świat w płomieniach"

Autor: Siri Hustved  
Tytuł: "Świat w płomieniach"
Wydawnictwo W.A.B

Moje doświadczenie pokazuje, że zakończenie absolutnie wciągającej serii ("Genialna Przyjaciółka" i inne) plus przeprowadzka razem wzięte nie sprzyjają nadmiernemu czytelnictwu. Męczyłam się przez 2 tygodnie z "Ósmym dniem", porzuciłam, sięgnęłam po "Świat w płomieniach" i też okupiłam męką, ale dobrnęłam do końca.
"Świat w płomieniach" to historia wymyślonej artystki Harry, żony nowojorskiego mecenasa sztuki Felixa, która ze swoimi pracami nie może się przebić do szerokiej publiczności. Bohaterka to kobieta wykształcona, oczytana, niebywale inteligentna, o szerokich zainteresowaniach. Nie mieści się w kategoriach przypisywanych stereotypowej kobiecie. "Harry ich odstraszała. Miała zbyt szeroką wiedzę, za dużo czytała, była za wysoka. [...] Zaczęła mówić co myśli, poprawiała osoby, jeśli się myliły [...]. Harry przestała komukolwiek ustępować." Uważała, że nowojorski świat sztuki jest mizoginiczny. Aby udowodnić swoje racje i ostatecznie zatriumfować rozpoczęła współpracę z trzema artystami i pod ich nazwiskami wystawiła swoje prace. Wystawy odniosły sukces. Sprawy się skomplikowały, gdy jeden z mężczyzn zaprzeczył, że Harry jest autorką wystawianych prac. Prawdy nie dało się dociec, gdyż mężczyzna zmarł w niejasnych okolicznościach. "Dokumentalna fikcja" - chyba tak można określić konstrukcję "Świata w płomieniach". Powieść składa się ze zredagowanych "dzienników" Harry, "rozmów" Autorki z różnymi osobami - dziećmi artystki, krytykami sztuki, dziennikarzami, przyjaciółmi, współpracownikami. Poszczególne relacje pokazują bohaterkę z różnych perspektyw i ujęć, pozwalając czytelnikowi na obiektywizm i wyrobienie własnej opinii. Powieść nominowana do nagrody Bookera, zebrała świetne recenzje, ja się od niej trochę odbiłam. Wydała mi się mocno "przekombinowana". Poziom "dygresji do dygresji" dla mnie zdecydowanie zbyt zaplątany i czyniący lekturę niestrawną. 

Moja ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz