środa, 29 kwietnia 2015

Jakub Żulczyk "Radio Armageddon"

Autor: Jakub Żulczyk 
Tytuł: "Radio Armageddon"
Wydawnictwo: Świat Książki, styczeń 2015 

Męki straszliwe przeżywałam podczas lektury przynajmniej do połowy, potem mnie wciągnęło, tym  niemniej chciałam jak najszybciej dobrnąć do końca. A ogólnie uważam, że książka jest bardzo dobra. Taki właśnie mętlik mi towarzyszy w związku z "Radiem Armageddon". 
Do klasy w jednym z liceów dołącza Cyprian - bardzo mroczna, zagadkowa a jednocześnie charyzmatyczna postać. Wraz z Szymonem, Nadzieją i Gnatem zakładają zespół "Radio Armageddon" i w krótkim czasie stają się sensacją. Szczególną popularność zyskują, gdy w nieznanych okolicznościach znika lider grupy - Cyprian. Powieść to historia tego zespołu i opowieść o jego członkach - bardzo samotnych młodych ludziach, ich rodzinach i rodzicach, którzy nie mają pojęcia co dzieje się w życiu ich dzieci. Często też ci nastolatkowie pozostają dla swoich matek i ojców "niewidzialni". "Radio Armageddon" ma być wyrazem buntu przeciwko rzeczywistości, gdzie wszystkim rządzi marketing, gdzie wszystko jest na sprzedaż i gdzie wszystko staje się towarem. Okazuje się jednak, że "Radio Armageddon" też można ometkować... 
Powieść ciężka w odbiorze, przynajmniej dla mnie. Być może już ze względu na mój wiek (38 lat), ale pewnie też dlatego, że nawet za czasów nastoletnich nie byłam członkiem takiej "stylistyki". Narkotykowe jazdy, chlanie na maxa, sex jakiś przypadkowy gdzieś na imprezach, bluzgi ... Tak odmalowany jest świat nastolatków w tej powieści. Czyta się dość trudno, ale przekaz książki wart jest wysiłku. 

Moja ocena: 5/6

niedziela, 12 kwietnia 2015

Zygmunt Miłoszewski "Uwikłanie", "Ziarno prawdy", "Gniew"

Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Uwikłanie", "Ziarno prawdy", "Gniew"
Wydawnictwo: W.A.B.









Przydarzył mi się tydzień wakacji (chociaż wyrażenie "wypoczynek z dzieckiem" uważam po pierwszym wyjeździe ze swoim czteromiesięcznym synem za oksymoron) i postanowiłam zabrać ze sobą na plażę trylogię Zygmunta Miłoszewskiego. Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru sięgać po prozę tego Autora. Ale, ale... po pierwsze Paszport Polityki 2014... a po drugie przy okazji Salon du livre 2015 w Paryżu, czyli jednych z największych targów książki w Europie, sporo się o Miłoszewskim mówiło. Okazało się, że jest jednym z najchętniej tłumaczonych polskich pisarzy, a Francuzi, gustujący raczej w swoich rodzimych twórcach, wprost go uwielbiają. Postanowiłam więc sprawdzić, o co chodzi. 
Udało mi się przeczytać "Uwikłanie" i "Ziarno prawdy" póki co, ale "Gniew" też już zaczynam. I oczywiście oryginalnością się nie popiszę, jeśli powiem, że zostałam absolutną fanką prokuratora Teodora Szackiego. Przystojny, elegancko ubrany (chociaż jeden z bohaterów w "Uwikłaniu" mówi, że ubrany "schludnie", gdyż o elegancji w przypadku garnituru można mówić przy cenie powyżej 10 tys. złotych), profesjonalny, nieugięty, bystry, nieprzeciętnie inteligentny i zajadle złośliwy, mistrz ciętych ripost z niezawodną intuicją.  
Po lekturze dwóch pierwszych książek mam wrażenie, że wątki kryminalne potrzebne są tylko po to, żeby zobaczyć gwiazdę prokuratora Szackiego w akcji. Dobrze się je czyta, ciekawie wymyślone, ale moim zdaniem momentami trochę "przekombinowane". Natomiast Szacki przesłuchujący świadków, składający elementy układanki w całość, popisujący się błyskotliwością jest absolutnie świetny!
W "Uwikłaniu" ofiara ginie na weekendowych warsztatach, w czasie których psycholog przeprowadza ustawienia wg. metody Berta Hellingera. Tu akurat przyznaję, że było ciekawie. Sama się kiedyś tym interesowałam, więc dobrze się czytało o rozgrywkach Szackiego z psychologiem od ustawień. A jeśli ktoś nie słyszał o ustawieniach Hellingera, to z książki całkiem sporo można się o nich dowiedzieć. Miłoszewski w pierwszej części, dużo miejsca poświęca opisowi pracy prokuratora w Polsce. No i mnie to momentami napełniało smutkiem i przygnębieniem. Prokurat zastanawiający się czy może sobie pozwolić na kawę w takiej a nie innej kawiarni i czy zbytnio to nie uszczupli (!) domowego budżetu?! Wyobrażam sobie, że niestety tak może być w polskiej rzeczywistości. 
W drugiej części po zawirowaniach życiowych, Szacki przenosi się do Sandomierza. Tam zbrodniarz stara się obudzić historię i polsko-żydowskie demony, a jego ofiary wyglądają jak ofiary mordu rytualnego. Wątek kryminalny mocno zakręcony, z banalnym rozwiązaniem w sumie. Ale też interesująco. Nie widziałam jeszcze filmu "Ziarno prawdy", natomiast zupełnie nie potrafię wyobrazić sobie Więckiewicza (którego ogólnie bardzo lubię) w roli Szackiego. Ma jakieś 10 lat za dużo, no i te włosy... przecież nie białe... Ale może odwołam te opinie, gdy zobaczę film. 
"Gniew" właśnie zaczynam czytać i mam nadzieję, że się nie zawiodę. 

Po dwóch pierwszych częściach zdecydowanie polecam. Dobra, wciągająca literatura!

Moja ocena: 5/6


Po lekturze "Gniewu":


Do cech prokuratora Szackiego dołączam mizoginizm. (Że ja tego wcześniej nie zauważyłam!). Oczekiwanie, że mieszkająca z nim kobieta będzie sprzątać po nim szklankę i talerzyk, bo on przecież ciężko pracuje, jest kuriozalne. Ale cóż. Cała ta część poświęcona jest stosunkowi do kobiet i słabszych i mój ulubiony bohater nie świeci tu przykładem.
Na szczęście Teodor Szacki dowiaduje się w "Gniewie" trochę więcej o przemocy wobec kobiet i przeciwdziałaniu jej. Czyta się świetnie, aczkolwiek dla mnie wydźwięk jest trochę za bardzo edukacyjny. Z drugiej jednak strony, jeżeli Miłoszewski może się poszczycić tak dużą publicznością, to pozostaje liczyć, że czytelnicy zastanowią się nad tematem poruszonym w kryminale i będą mieli lepsze wyobrażenie jakie formy może przyjąć przemoc wobec kobiet. Ten tom to również pożegnanie z prokuratorem Szackim. Zakończenie wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie, przyznam szczerze, że o co chodzi nie wiem. Ale może to i dobrze. Gdyby Miłoszewski jednak chciał kontynuować serię, to zawsze może to zrobić po takim zamknięciu ostatniej części.


Również polecam!