poniedziałek, 6 lipca 2020

Taffy Brodesser-Akner "Pan i pani Fleishman"

Autorka: Taffy Brodesser-Akner 
Tytuł: "Pan i pani Fleishman"
Wydawnictwo Dolnośląskie, maj 2020

Książka niezbyt wybitna, ale ciekawa. Powiedziałabym, że po prostu lepsze czytadło, ale nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. 
Poznajemy koleje rozpadu małżeństwa Tobiego i Rachel. Historia jakich wiele: bogaci, wykształceniu ludzie, którym gdzieś po drodze rozeszły się wspólne cele życia i wartości, czego konsekwencją jest rozstanie. Ciekawe w tej powieści jest to, że wydarzenia poznajemy z opowieści Tobiego. Dowiadujemy się, że jego żona jest zbyt ambitną, nieobecną w domu pracoholiczką, zaniedbującą męża i rodzinę. Perspektywa ta towarzyszy czytelnikowi przez większą część powieści i szczerze współczujemy bohaterowi. Ciekawiej robi się na końcu, gdy do głosu w końcu dochodzi punkt widzenia Rachel i wtedy znacząco zmienia się nam optyka. Autorka celnie uwypukliła społeczne stereotypy i paradoksy, pokazała, że za te same cechy, za które mężczyzn podziwiamy, kobiety jesteśmy gotowi potępić i wrzucić do worka z etykietką: "fatalne matki, wredne żony". Innym pobocznym wątkiem, który pojawił się w tej powieści i przyciągnął moją uwagę są aspiracje. Tutaj głównie w wykonaniu Rachel - nieustające, bez końca zabieganie o "lepsze" życie, przejawiające się w chęci dorównania głównie bogactwem, tym którzy mają dużo, dużo więcej. Modne szkoły dla dzieci, modne wakacje, modne kluby itd. itd. Lista nigdy się nie kończy. Beznadziejne, zgubne i wyniszczające aspiracje, a jednocześnie dla niektórych wciąż bardzo pociągające.


Moja ocena 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz