piątek, 31 maja 2013

Paweł Smoleński "Piekło w raju"

Autor: Paweł Smoleński
Tytuł: Irak. Piekło  w raju
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012 (pierwsze wydanie Świat Książki 2004)
Paweł Smoleński wraz z fotografem Krzysztofem Millerem spędził w Iraku kilkanaście tygodni jako wysłannik "Gazety Wyborczej". Ich przewodnikiem, "okiem", obrońcą, kierowcą, doradcą był Dżamal Salman, któremu autor dziękuje, jako osobie, bez pomocy której pozostałby ślepy i bez której nie powstałyby te reportaże."Pod koniec sierpnia 2004 roku mój iracki przyjaciel Dżamal Salman został zamordowany przez bandytów z grupy Ansar as-Sunna, związanej z Al-Kaidą. Mordercy ścięli mu głowę. Dlatego, że  pracował z polskimi dziennikarzami"
Irak...
Podczas czytania cały czas przewijała mi się przez głowę myśl: na boga, o co chodzi w tym Iraku. Autor oddał głos irackiej ulicy, zwykłym/niezwykłym bohaterom. Dzięki przewodnikowi jakiego posiadał, możemy być pewni, że informacje są z pierwszej ręki, prawdziwe, rzetelne, oddające sedno problemów, o których traktują. Powinny wyjaśniać rzeczywistość, powinny uporządkować czytelnikowi świat Iraku. Tymczasem z każdym reportażem wszystko staje się coraz bardziej zagmatwane. Kto jest z kim przeciwko komu, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem... nie sposób rozstrzygnąć. Każdy ma swoje racje. Jeden z bohaterów mówi, że Irak jest tak sieć tkana przez opętanego pająka. Nie sposób jej rozwikłać i ustalić powiązań. Społeczeństwo oparte na więzach międzyludzkich, sąsiedzkich, plemiennych, klanowych, religijnych, i na ropie, gdzie nic nie jest oczywiste. Amerykańska interwencja w Iraku okazała się kompletną klapą. Niszczejące miasta, tysiące ludzi bez pracy, rozpędzona iracka armia i Amerykanie torturujący więźniów w Abu Ghraib, Amerykanie, którzy mieli zapewnić pokój... kompletny chaos i brak pomysłu na przyszłość. Taki obraz Iraku wyłania się z reportaży Pawła Smoleńskiego.
Nie wiem czego świat zachodni nauczył się w Iraku. Mam nadzieję, że czegokolwiek... Nie rozumiem znaczenia słów "okupacja pokojowa". Ludzie, którym Paweł Smoleński oddał głos w swoich reportażach, mówią jasno, że Amerykanie nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. Nie ma pomysłu na zatrzymanie błędnego koła gwałtów, rabunków, morderstw i zemsty. W państwie, gdzie sędziowie są przekupni i skorumpowani przez powiązania klanowe, obywatele dochodzą sprawiedliwości sami. A za gwałt na siostrze kara jest tylko jedna - śmierć. Za rabunek dorobku życia - śmierć. Za donosicielstwo - śmierć. Dżamal, przewodnik Autora, przyznał, że sędziów, którzy prowadzili jego proces o wymyśloną kradzież, zabiłby z pewnością, gdyby nie to, że 20 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych i to trochę studziło jego zapędy.
Głosem bohaterów:
"Gdy Saddama wyrzucili Amerykanie, czuliśmy wielką wdzięczność dla niewiernych. Ale Saddama nie ma, niewierni zostali. Nie tęsknimy za Saddamem, nie potrzebujemy go. Nie należymy do tych grupek naiwnych marzycieli, którzy myślą, że kiedyś powróci. Ale lepszy krwawy dyktator niż Amerykanie. Spytasz, dlaczego? Bo dla Arabów zawsze lepszy jest Arab, nawet tyran i bezbożnik.
Chcecie zawładnąć naszą ziemię. Chcecie rządzić naszymi duszami. Nie obchodzi Was szczęście Irakijczyków. Patrzycie tylko na naszą ropę, wyciągacie ręce po cały arabski świat. Uderzacie w serce islamu, macie w pogardzie to, co dla nas święte. Ludzie prawdziwej, głębokiej wiary nie mogą się na to zgodzić. W tej wojnie rychło okazało się, że nie idzie o głowę Saddama, ale o podbój Iraku."
"Tak, habibi, zostaliśmy wychowani do samotnego przeżywania strachu. Ale wytłumacz mi, proszę, w jaki sposób udało się Saddamowi tak samo wychować resztę świata. Przecież wy również wiedzieliście o torturach i milczeliście tak samo jak my. Mieliście świadomość, że gdy wasi politycy i biznesmeni układali się z Saddamem, dobijali targu, podpisywali kontrakty, w tej samej chwili w irackich więzieniach działy się rzeczy gorsze od mąk piekielnych. Jak to się stało, że miarka przebrała się wtedy, gdy Saddam napadł na Kuwejt, a nie wtedy, gdy gazami wytruł kurdyjską Halabodżę?"
Pozostaję z wieloma pytaniami...
Lekturę gorąco polecam.
Moja ocean: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz