środa, 5 października 2022

Jakub Małecki "Święto ognia", "Dygot"

 Jakub Małecki 

"Święto ognia", Wydawnictwo SQN, wrzesień 2021

"Dygot", Wydawnictwo SQN, październik 2015


Największą zaletą tego, że nie zna się autorów, których "powinno" się znać, jest rozciągająca się ciągle przed nami przyjemność zanurzenia w lekturze. 


"Święto ognia" wyskoczyło mi gdzieś w aplikacji Empiku i pomyślałam ok, dlaczego nie? Moje skojarzenie po pierwszych kilku zdaniach nieuniknione, z filmem "Motyl i skafander" i już nie mogłam się oderwać. 




"Chlap-chlap-chlap, skaczę sobie po kałużach, a ludzie mijają mnie, panie i panowie, i myślą sobie: o proszę, co to za miła dziewczynka skacze po kałużach, a ja uśmiecham się do nich, no i oni do mnie też, mimo że przecież tak w ogóle to mam dwadzieścia lat i siedzę w domu, na wózku, a ich widzę przez szybę, ale to nie szkodzi, bo skakać po kałużach można wszędzie, nawet w domu, na wózku, i jak się ma dwadzieścia lat, to przecież każdy wie". "Święto ognia" to wzruszająca opowieść o rodzinie, której świat się rozpadł, a teraz każdy z członków radzi sobie z sytuacją inaczej. 

Nastka, chora dziewczyna na wózku, czerpie z życia każdą chwilę i łapie dostępne drobne radości i przyjemności. Swoim optymizmem nie zaraża jednak siostry Łucji, która próbuje wszystkie swoje aspiracje zrealizować poprzez balet. Również ojciec dziewczynek wydaje się przede wszystkim zmęczony. Od czasu tragedii, jaka ich spotkała, nie jest w stanie się cieszyć i wierzyć w lepsze jutro. Wszyscy bohaterowie są ogromnie samotni. Rozdzierająca, codzienna samotność, bez nadziei na zmianę. Tylko Nastka wierzy, że życie mimo wszystko jest dobre. 

Każdy z bohaterów prowadzi swoją narrację, dzięki czemu widzimy te same sytuacje oczami trzech różnych osób. 


Fantastyczna lektura! Gorąco polecam!

Moja ocena: 6/6


"Dygot" to z kolei opowieść o złączonych ze sobą losach dwóch rodzin Łabendowiczów i Geldów. Bohaterów poznajemy tuż po zakończeniu wojny. Jakub Łabendowicz został przeklęty przez Niemkę, którą dowiózł do granicy, i której odmówił dalszej pomocy. Bronek Gelda usłyszał przekleństwo od Cyganki. Obydwaj bohaterowie wierzą, że to właśnie w wyniku tych uroków, syn Łabendowicza rodzi się jako albinos, a córka Geldy zostaje poparzona w pożarze. Koleje losu łączą te "przeklęte" dzieci ze sobą.

Książka przedstawia ich losy, ich życie na prowincji i zmiany zachodzące po wojnie w spokojnej, sielskiej, wiejskiej egzystencji. Również w tej powieści Jakuba Małeckiego jest ogrom samotności, a bohaterowie nie potrafią odnaleźć swojego miejsca na ziemi. Momentami wzruszająca, momentami straszna, ale na każdym etapie bardzo wciągająca.

Polecam!
Moja ocena: 6/6


A najlepsze jest to, że przede mną jeszcze wiele książek Autora, których nie znam.