wtorek, 1 lutego 2022

Ewa Winnicka "Greenpoint. Kroniki Małej Polski"

Autorka: Ewa Winnicka 

Tytuł: "Greenpoint. Kroniki Małej Polski"

Wydawnictwo Czarne, czerwiec 2021

"Greenpoint. Kroniki Małej Polski" , czyli historia nowojorskiego Greenpointu - części Brooklynu i opowieści o Polakach, którzy przybywali tutaj już w XVII wieku. Kolejne pokolenia napędzane tym samym amerykańskim snem oraz marzeniami o lepszej przyszłości, bardzo często za cenę wyczerpującej, ponad siły pracy, nieludzkich warunków zamieszkania, "legalności istnienia". To było dla mnie w tym reportażu wstrząsające, jak wiele osób decydowało i decyduje się nadal na pozostanie w Stanach bez prawa do legalnego pobytu, skazując się na nieustanny strach i brak jakiegokolwiek zabezpiecznia na przyszłość. Historie wspaniałej ludzkiej solidarności, ale też pazerności i żerowania na słabszych, będących w potrzebie rodakach. 

Ewa Winnicka po raz kolejny pokazuje swój niezwykły reporteski kunszt: umiejętność dotarcia do drugiego człowieka i wyciągnięcia z niego najbardziej osobistych historii. I co ważne: bez oceniania!!!

Mnie osobiście ciężko się czyta o uprzedzeniach Polaków, którzy przecież sami byli i są w Stanach imigrantami, do innych mniejszości czy kultur. Pierwszą reakcją jest ocena, która u reporterki uniemożliwiłaby pracę i "zablokowała zgłębianie" tematu. 

Ewie Winnickiej udało się z mnóstwa rozmów wyciągnąć i przelać na papier absolutną esencję. Wspaniała lektura: czasami przerażająca, czasami śmieszna, a czasami pozwalająca uwierzyć w ludzkie dobro i bezinteresowność. 

"Od pięciu lat pracuję u takiego Żyda, wdowca, jestem hauskeeper, chociaż oczywiście mam już emeryturę. Znajoma poleciła: nic się nie narobisz, a kasę będziesz mieć. Wchodzę do niego, pranie wrzucę, łóżko zaścielę i szlus, do domu. Nawet kurzy nie ścieram, bo ten idiota tak przyzwyczajony do mnie, że mnie w życiu nie zwolni. Byłam w Polsce, to stary dzwonił: Dżanina, kiedy ty wracasz? Kiedy ty przyjeżdżasz?"

Naszą ambicją było, żeby noga szaych dzieci nigdy nie stanęła za ladą. Nigdy. Dzieci miały iść na studia, których my nie skończyliśmy. Uczyliśmy się od Żydów. Pierwsze pokolenie zarzyna się w sklepie, drugie pokolenie idzie na prawo lub medycynę, trzecie pokolenie zajmuje się filozofią. Dzieci skończyły uniwersystety: w Princeton i na Florydzie. Kiedy będą mialy wnuki, będę je prowadzał do teatru i muzeów. Tam, gdzie sam nie byłem."

"Przyglądamy się tym plemionowm. Społeczność latynoska jest bardziej przystępna. Przeciętny Amerykanin uczy się w szkole o Hiszpanii i Ameryce Południowej, wielu dorastało wśród Latynosów. O Polsce nie wie nic. Plemię polskie trzyma się osobno, jest prawicowe i łączy je coś, co przeżyło dawno temu, prawdopodowbnie komunizm lub jakieś inne nieszczęscia historyczne. Taką mam intuicję. Jest niedostępne, kurczy się i zaraz go nie będzie."


Polecam!

Moja ocena: 5/6