sobota, 4 maja 2013

Grażyna Jagielska "Miłość z kamienia"


Autor: Grażyna Jagielska 
Tytuł: Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013

Czy przeżycie 53 wojen jako żona korespondenta wojennego może nie zostawić śladu na psychice człowieka? Wydaje się to mało prawdopodobne. Każdy dzień jest czekaniem na wieść o śmierci najbliższej osoby. Nie zostaje już nic ponad to, nic ponad nieskończenie wleczące się minuty i sekundy oczekiwania oraz paraliżujący, wykluczający z biegu życia, strach przed dźwiękiem telefonu. Grażyna Jagielska w bardzo osobistej, głębokiej i wstrząsającej książce dzieli się swoimi przeżyciami z okresu, gdy jej mąż, Wojciech Jagielski, jeździł na wojny i relacjonował je dla "Gazety Wyborczej". Wszystko to przyniosło mu uznanie w dziennikarskim świecie oraz wiele nagród. Powstał odużo świetnych książek i reportaży... Grażyna została przyjęta do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Mamy okazję poznać jej zapis wydarzeń.
"Bractwo Bang-Bang"

Cenię bezgranicznie dziennikarzy, którzy są w stanie dotrzeć w każde miejsce na świecie, aby uzyskać informację, dowiedzieć się o prawdziwy bieg zdarzeń, usłyszeć relacje różnych stron, dotknąć sedna problemu. Bez takich ludzi jak Wojtek Jagielski z pewnością nasza wiedza byłaby uboższa. Oczywiście dla osób takich jak ja, czyli żyjących normalnym, nieskomplikowanym życiem, zawsze zastanawiająca jest kwestia czy reporterzy się nie boją, o czym myślą, gdy idą w samo jądro walki, czy mogą potem normalnie żyć. Wojtek Jagielski mógł. Jego ostoją była czekająca na niego żona, której przekazywał swoje przeżycia z frontu, rozmowy z terrorystami, poszkodowanymi i wszystkimi, których spotykał. Oddawał koszmary. Jego nie dotknął stres bojowy. Korespondenci, fotografowie jeżdżący w rejony konfliktów, często się uzależnieni od tej wojennej adrenaliny. Później już nic nie jest w stanie dostarczyć takich emocji, a problemy dnia codziennego to błahostki, o których nawet nie warto rozmawiać. No bo jak tu iść po prostu wyrzucić śmieci, gdy 2 dni temu było się na wojnie w Afganistanie? Chęć osiągnięcia ekstremalnych emocji, ciągnie reporterów na wojnę znowu i znowu. 

Grażyna w swojej książce porusza bardzo ważne zagadnienie: ofiary. Każda historia oparta jest przecież na krzywdzie, której doświadcza jakaś osoba. Bez tego nie byłoby historii. I potem pytanie: czy samo opisanie ofiary to już coś, czy trzeba by jej pomóc. Ale zaangażowanie się w losy bohaterów oznaczałoby rezygnację z zawodu dziennikarza. Odwieczny dylemat. 
Wojciech Jagielski jest tłumaczem książki Grega Marinovich'a i Joao Silva'y "Bractwo Bang Bang". To grupa fotoreporterów z RPA, która relacjonowała upadek apartheidu. Swoją nazwę zawdzięczali temu, że zawsze znajdowali się w centrum najważniejszych wydarzeń, praktycznie każdego dnia ryzykując życiem. Za zdjęcie sępa skradającego się za głodującym dzieckiem w Sudanie, Kevin Carter otrzymał nagrodę Pulitzera. Po publikacji New York Times'a w redakcji rozdzwoniły się telefony z pytaniami co się stało z dziewczynką ze zdjęcia, czy reporter jej pomógł... wiadomo, że nie... była bliska dojścia do obozu, ale nie wiadomo czy dotarła... Wkrótce potem Kevin Carter popełnił samobójstwo. 
Cenę za udział w wojnie płacą wszyscy: walczące strony, reporterzy i fotografowie wojenni oraz rodziny tychże. 
Wojciech Jagielski ze swojej pracy w "Gazecie Wyborczej" zrezygnował, nie jeździ już w rejony konfliktów. Pozostaje otwartym pytanie, jakie demony gnębią jego samego i jego żonę. O tym, że zapomnieć się nie da, przekonuje książka Grażyny Jagielskiej. 
Polecam!!!

Moja ocena: 5.5/6 

2 komentarze:

  1. Planuje przeczytac i ciesze sie, ze zapowiada sie dobra lektura :-).

    Ja sama uwazam, ze ludzie wybierajacy zawod/zajecie grozace nieustanna smiercia nie powinni sie zenic i miec dzieci. To, co serwuja swojej rodzinie, nie da sie niczym wynagrodzic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażyna Jagielska pisze o tym, że to właściwie nie była świadoma decyzja, że to się po prostu "zadziało", "stało", właściwie nawet nie wiadomo kiedy... tak jak wiele rzeczy w życiu. Po prostu "okazało się" pewnego dnia, że Wojtek Jagielski jest korespondentem wojennym.
    Książka bardzo ciekawa, świetnie skonstruowana i poruszająca. Polecam.

    OdpowiedzUsuń