czwartek, 26 października 2017

Petra Soukupova "Pod śniegiem"

Autor: Petra Soukupova
Tytuł: "Pod śniegiem" 
Wydawnictwo Afera, styczeń 2017

Po drugiej powieści Petry Soukupovej zdecydowanie mogę potwierdzić, że jest ona specjalistką i mistrzynią od krojenia rodziny, wywlekania emocji i robienia z tego wybuchowego mixu. Wszystko, co Autorka opisuje, jest przyziemne i prozaiczne. Akcje i wydarzenia nie obfitują w fajerwerki, kluczowe momenty czy nieoczekiwane zwroty. Na dramaty codzienności składają się codzienne powtarzalne czynności, czyli otrzymujemy życie po prostu. 
"Pod śniegiem" to historia jednego "rodzinnego" dnia. Trzy siostry wraz ze swoimi rodzinami (jedna z trójką dzieci i psem, druga z synem, trzecia sama) pakują się do auta i jadą do rodziców świętować urodziny taty. Autorka zaczyna od przedstawienia poranka każdej z sióstr. I ja już na samym wstępie padam z zachwytów. Olga z synkiem wstają rano w sobotę i przed wyjazdem na rodzinną imprezę mają jeszcze mnóstwo planów i mnóstwo optymizmu przed nadchodzącym dniem. A potem jesteśmy świadkami mistrzowskiego opisu jak wszystko się rodzicowi (Oldze) rozsypuje. Tak jak pisałam wcześniej - żadnych dramatów - po prostu: czynność po czynności dzień się zawala a optymizm ulatnia: nie takie spodnie, złe buty, inna bajka, zły stolik w kawiarni, niedobre ciastko, nie chcę się ubierać, nie zejdę, nie wejdę, nieeeeeeeeee itd. Kto będąc rodzicem nie ma takich doświadczeń, jest szczęściarzem. U bezdzietnej siostry zresztą też nie lepiej, chociaż problemy inne. 
Gdy całej trójce wraz z potomstwem uda się w końcu wsiąść do samochodu, oprócz bieżącej akcji (czyli kto gdzie siedzi w samochodzie i dlaczego, czy można otworzyć okno czy nie, kto może grać na tablecie, a kto nie itd. itd. itd.) śledzimy także myśli sióstr na temat tego, co się aktualnie dzieje i oczywiście, jak to w życiu, okazuje się każda na pewno lepiej by sobie poradziła w sytuacji dwóch pozostałych. Ponieważ wszyscy są wykończeni swoim porankiem, w aucie ścisk, padają jakieś zaczepne słowa, a potem już leci po całości... dzieciństwo, kto miał obowiązki, a kto nie, kto był ulubienicą rodziców, a kto nie, kto miał lżej, kto ciężej i dlaczego. Akcja przeplatana jest też opowieścią mamy - co daje czytelnikowi szerszy obraz sytuacji. 
"Pod śniegiem" to fantastyczna proza! Zatapiamy się w nią od samego początku i pozostajemy wciągnięci aż do końca. Autorka przedstawia codzienność prozaicznie do bólu, wszystko rozpisuje na szczegółowe czynności, pozwalając nam razem z bohaterami babrać się w emocjach. Nie jest to historia wesoła, ale bliska realności i niesamowicie ciekawa! Mamy punkty widzenia mamy trójki sióstr oraz ich samych: najstarszej Olgi, która robi karierę i samotnie wychowuje syna, środkowej Blanki, która nie pracuje tylko zajmuje się dziećmi, domem i psami, najmłodszej Kristyny, samotnej wolnej duszy, uwikłanej w związek z żonatym mężczyzną. Każda z tych osób ma swoje racje, przekonania i pomysły na rozwiązanie problemów (zwłaszcza innych). 

Rewelacja!!!

Moja ocena: 6/6


środa, 25 października 2017

Anna Kańtoch "Czarne", "Niepełnia"

Anna Kańtoch z impetem wkroczyła do grona moich ulubionych pisarek i zapowiada się, że pozostanie tam na długo. 
Jej ostatnia książka "Niepełnia" powoduje jednak u mnie totalną niemożność złożenia kilku słów w sensowne zdania i napisania jakiejś krótkiej recenzji. To proza bardzo wymagająca, z niesamowicie poszatkowaną historią, gdzie duża część pozostawiona jest dodatkowo domysłom czytelnika. Podobnie jest z powieścią "Czarne". Obie bardzo mi się podobały, ale w temacie recenzji odsyłam do tego, co znalazłam w sieci. Tak będzie lepiej. :-)

Autor: Anna Kańtoch
Tytuł: "Niepełnia" 
Wydawnictwo Powergraph, wrzesień 2017


Świetna recenzja na blogu:












Autor: Anna Kańtoch
Tytuł: "Czarne" 
Wydawnictwo Powergraph, wrzesień 2012

Bardzo dobra recenzja ze strony:


piątek, 6 października 2017

Petra Soukupova "Zniknąć"

Autor: Petra Soukupova
Tytuł: "Zniknąć"
Wydawnictwo Afera, luty 2012

Na okładce nowej książki Petry Soukupovej "Pod śniegiem", przeczytałam  o Autorce: specjalistka od krojenia rodziny. I to chyba najlepsze określenie jej prozy.
"Zniknąć" to trzy nowele rozkładające trzy różne rodziny na czynniki pierwsze. Nie są to opowieści o patologii, marginesie i totalnej degrengoladzie. Wszędzie spotykamy się ze zwykłą rodziną, w której na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku, a codzienność toczy się gładko i bez problemów. Normalne "refreny" poranków, popołudni i wieczorów, banalne czynności, które codziennie wykonuje każdy śmiertelnik. Zwykłe sytuacje: rodzeństwo się kłóci i bije, mama jest zmęczona, tata namiętnie uprawia sport i widzi w dzieciach potencjał na spełnienie swoich marzeń z młodości, siostra za dużo je i jest gruba, spędza godziny przed lustrem na poprawianiu urody, ktoś wraca do domu i śmierdzi od niego alkoholem, babcia przyjeżdża w odwiedziny i wie lepiej, bo za jej czasów itd. Wszystko toczy się normalnie. Bez zbytnich fajerwerków, ale też bez tragedii.  Tylko, że normalnie nie jest. Szybko się orientujemy, że to nie będzie historia rodzinnej sielanki. Zwykłe, codzienne czynności bohaterów zabierają nas w emocjonalny kocioł. Okropnie duszna atmosfera niewypowiedzianych wzajemnych pretensji i oskarżeń, zawiedzionych marzeń, przeszacowanych oczekiwań, codziennych zawiści, okraszona niełatwymi zmaganiami z rzeczywistością. Ciekawe jest to, że na zmianę opowiadają różni bohaterowie, w tym także dzieci, co czyni lekturę bardzo ciekawą. Nie ma tutaj spektakularnych przełomów akcji, nic się nie okazuje. Ale ta dołująca, zakłamana normalność rodzin jest powalająca. Książka świetna! Aczkolwiek nie jest to czytanie dla rozrywki i relaksu. Polecam tym, którzy lubią mocną, emocjonalną, trudną prozę. Dołuje! 

Moja ocena: 6/6