sobota, 27 lutego 2016

Jamie Oliver "Superfood na co dzień. Czyli co jeść, aby dobrze się czuć".


Autor: Jamie Oliver 
Tytuł: "Superfood na co dzień. Czyli co jeść, aby dobrze się czuć"
Wydawnictwo Insignis, październik 2015 

Nie piszę o książkach kucharskich, bo tak naprawdę to po co? Ale "Superfood na co dzień bardzo mi się podoba". Na tyle, że spośród wielu, wielu książek kucharskich, które posiadam, wybrałam, właśnie tą, aby zaprezentować ją na moim blogu. I teraz właśnie nastąpi ocena książki kucharskiej okiem laika, aczkolwiek uwielbiającego jeść różnorodnie i zdrowo oraz posiadającego (niespełnione) ambicje o dobrym gotowaniu.
Zacznę od wad: niestety "Superfood na co dzień" nie jest pozycją z wyłącznie wegetariańskimi przepisami. Całe mnóstwo takowych tam się znajduje, ale jest też mięso i ryby. 
Ale ponieważ jest bardzo dużo przepisów wegetariańskich, więc cieszę się, że mam ją w swojej bibliotece i mogę z niej korzystać. 

Superfood lubię za:
1. zdrowe, zbilansowane przepisy. Jamie naprawdę zgłębił temat prawidłowego odżywiania. Przy układaniu propozycji posiłków współpracował z zespołem dietetyków, sam rozpoczął również studia w tym zakresie, pobierał konsultacje u specjalistów min. od dobrego snu i wpływu diety na serce. Jakikolwiek więc przepis wybierzemy, mamy pewność, że służy naszemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu.
2. przejrzyste, przydatne informacje. Pod każdym przepisem widnieje tabelka podająca ilość kalorii, tłuszczów, tłuszczów nasyconych, białka, węglowodanów, cukru i błonnika oraz czas potrzebny na przygotowanie potrawy. Dodatkowo na końcu książki znajduje się rozdział o prawidłowym odżywianiu z najważniejszymi i przystępnie przekazanymi informacjami. 
3. sensowne instrukcje wykonywania dań: czynności są opisane, krótko aczkolwiek klarownie, w kolejności wykonywania (nie traci się więc czasu na zastanawianie się co najpierw, co potem). Instrukcje są nieprzegadane, a wskazówki cenne. Mam wrażenie, że Jamie rozumie osoby, które nie są mistrzami kuchni. (Ja osobiście nienawidzę książek, w których najpierw na pół strony następuje opis tego, jak rozprowadzić oliwę po patelni, a za chwilę autor pisze "zahartować śmietanę". Moim zdaniem totalna niekonsekwencja. Bo jeżeli autor zakłada, że ktoś nie umie rozprowadzić oliwy na patelni, to na jakiej podstawie przewiduje, że ktoś będzie wiedział jak "zahartować śmietanę" czy "rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej"). Jamie zachowuje odpowiednie proporcje w założeniu, co czytelnik będzie potrafił zrobić i nie trzeba w tym temacie rozwlekłych opisów na pół strony, a z czym może mieć problem i tu dostaje cenne wskazówki od specjalisty. 
4. dużą różnorodność dań
5. piękne wydanie
6. w miarę łatwe do wykonania przepisy 

Polecam!

Moja ocena: 5/6 (nie mogę dać 6, bo jednak nie są to przepisy tylko wegetariańskie)






3 komentarze:

  1. Niezgadzam się, że te ambicje są "niespełnione". Mając tę przyjemność że w ciągu 10 ostatnich lat jadłam wiele w Twojej kuchni jestem dokładnie przeciwnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezgadzam się, że te ambicje są "niespełnione". Mając tę przyjemność że w ciągu 10 ostatnich lat jadłam wiele w Twojej kuchni jestem dokładnie przeciwnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Dagmara. Jesteś naprawdę łaskawa dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń