niedziela, 12 kwietnia 2015

Zygmunt Miłoszewski "Uwikłanie", "Ziarno prawdy", "Gniew"

Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Uwikłanie", "Ziarno prawdy", "Gniew"
Wydawnictwo: W.A.B.









Przydarzył mi się tydzień wakacji (chociaż wyrażenie "wypoczynek z dzieckiem" uważam po pierwszym wyjeździe ze swoim czteromiesięcznym synem za oksymoron) i postanowiłam zabrać ze sobą na plażę trylogię Zygmunta Miłoszewskiego. Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru sięgać po prozę tego Autora. Ale, ale... po pierwsze Paszport Polityki 2014... a po drugie przy okazji Salon du livre 2015 w Paryżu, czyli jednych z największych targów książki w Europie, sporo się o Miłoszewskim mówiło. Okazało się, że jest jednym z najchętniej tłumaczonych polskich pisarzy, a Francuzi, gustujący raczej w swoich rodzimych twórcach, wprost go uwielbiają. Postanowiłam więc sprawdzić, o co chodzi. 
Udało mi się przeczytać "Uwikłanie" i "Ziarno prawdy" póki co, ale "Gniew" też już zaczynam. I oczywiście oryginalnością się nie popiszę, jeśli powiem, że zostałam absolutną fanką prokuratora Teodora Szackiego. Przystojny, elegancko ubrany (chociaż jeden z bohaterów w "Uwikłaniu" mówi, że ubrany "schludnie", gdyż o elegancji w przypadku garnituru można mówić przy cenie powyżej 10 tys. złotych), profesjonalny, nieugięty, bystry, nieprzeciętnie inteligentny i zajadle złośliwy, mistrz ciętych ripost z niezawodną intuicją.  
Po lekturze dwóch pierwszych książek mam wrażenie, że wątki kryminalne potrzebne są tylko po to, żeby zobaczyć gwiazdę prokuratora Szackiego w akcji. Dobrze się je czyta, ciekawie wymyślone, ale moim zdaniem momentami trochę "przekombinowane". Natomiast Szacki przesłuchujący świadków, składający elementy układanki w całość, popisujący się błyskotliwością jest absolutnie świetny!
W "Uwikłaniu" ofiara ginie na weekendowych warsztatach, w czasie których psycholog przeprowadza ustawienia wg. metody Berta Hellingera. Tu akurat przyznaję, że było ciekawie. Sama się kiedyś tym interesowałam, więc dobrze się czytało o rozgrywkach Szackiego z psychologiem od ustawień. A jeśli ktoś nie słyszał o ustawieniach Hellingera, to z książki całkiem sporo można się o nich dowiedzieć. Miłoszewski w pierwszej części, dużo miejsca poświęca opisowi pracy prokuratora w Polsce. No i mnie to momentami napełniało smutkiem i przygnębieniem. Prokurat zastanawiający się czy może sobie pozwolić na kawę w takiej a nie innej kawiarni i czy zbytnio to nie uszczupli (!) domowego budżetu?! Wyobrażam sobie, że niestety tak może być w polskiej rzeczywistości. 
W drugiej części po zawirowaniach życiowych, Szacki przenosi się do Sandomierza. Tam zbrodniarz stara się obudzić historię i polsko-żydowskie demony, a jego ofiary wyglądają jak ofiary mordu rytualnego. Wątek kryminalny mocno zakręcony, z banalnym rozwiązaniem w sumie. Ale też interesująco. Nie widziałam jeszcze filmu "Ziarno prawdy", natomiast zupełnie nie potrafię wyobrazić sobie Więckiewicza (którego ogólnie bardzo lubię) w roli Szackiego. Ma jakieś 10 lat za dużo, no i te włosy... przecież nie białe... Ale może odwołam te opinie, gdy zobaczę film. 
"Gniew" właśnie zaczynam czytać i mam nadzieję, że się nie zawiodę. 

Po dwóch pierwszych częściach zdecydowanie polecam. Dobra, wciągająca literatura!

Moja ocena: 5/6


Po lekturze "Gniewu":


Do cech prokuratora Szackiego dołączam mizoginizm. (Że ja tego wcześniej nie zauważyłam!). Oczekiwanie, że mieszkająca z nim kobieta będzie sprzątać po nim szklankę i talerzyk, bo on przecież ciężko pracuje, jest kuriozalne. Ale cóż. Cała ta część poświęcona jest stosunkowi do kobiet i słabszych i mój ulubiony bohater nie świeci tu przykładem.
Na szczęście Teodor Szacki dowiaduje się w "Gniewie" trochę więcej o przemocy wobec kobiet i przeciwdziałaniu jej. Czyta się świetnie, aczkolwiek dla mnie wydźwięk jest trochę za bardzo edukacyjny. Z drugiej jednak strony, jeżeli Miłoszewski może się poszczycić tak dużą publicznością, to pozostaje liczyć, że czytelnicy zastanowią się nad tematem poruszonym w kryminale i będą mieli lepsze wyobrażenie jakie formy może przyjąć przemoc wobec kobiet. Ten tom to również pożegnanie z prokuratorem Szackim. Zakończenie wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie, przyznam szczerze, że o co chodzi nie wiem. Ale może to i dobrze. Gdyby Miłoszewski jednak chciał kontynuować serię, to zawsze może to zrobić po takim zamknięciu ostatniej części.


Również polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz