![]() |
Zdjęcie ze strony: www.polskieradio.pl |
Z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich Program Drugi Polskiego Radia ogłosił konkurs/zabawę. Wszystkie szczegóły poniżej. Generalnie chodziło o to, żeby napisać na stronie Radia kilka słów o ważnych dla nas książkach. Najciekawsze wypowiedzi miały zostać nagrodzone upominkami (oczywiście książkami).
Mnie i Anny nie trzeba było długo zachęcać. Chwyciłyśmy za pióra (arial) i podzieliłyśmy się ze światem naszymi przemyśleniami. Być może nie liczyłyśmy na wiele, ale jednak jakieś iskry nadziei się tliły.
I zostałyśmy wyróżnione...
Anna za podpieranie książek innymi książkami...
A ja za kupowanie książek ze stypendium sportowego...
Chyba wrócę do gry w siatkówkę, a Ani niech ktoś może jeszcze jeden regał urwie :-)
Zamieszczam zdjęcie potwierdzające prawdziwość uzasadnienia nagrody dla Anny. Niestety dowodów po swoim stypendium sportowym nie mam :-)
A tak na poważnie.
Dwójka w bardzo piękny sposób zachęcała do napisania o książkach. Poniżej tekst z ich strony oraz Ani i moje wpisy.
Dwójka
Dwójka w bardzo piękny sposób zachęcała do napisania o książkach. Poniżej tekst z ich strony oraz Ani i moje wpisy.
Dwójka
"Czytaliśmy chciwie i stawaliśmy się zależni, od tego, cośmy czytali".*
Jakie książki są/były dla Państwa ważne.
Jakie czytane ostatnio (a może bardzo dawno) poleciliby Państwo innym?
Jakie książki zaliczyliby Państwo do tych, "Które Rozbudzają Ciekawość Niespodziewaną Gwałtowną i Niezbyt Wyraźnie Usprawiedliwioną"**?
*Josif Brodski, Sztuka dystansu ** Italo Calvino, Jeśli zimową nocą podróżny
Ania22.04.2013 12:00
Czytam cały czas. W domu (bo cudnie potem śpię), w pracy (bo pracuję z książkami i nawet kiedy prezes wchodzi to nie muszę ich spiesznie odkładać), jadąc autem (ale tylko stojąc w korku), gotując (przecież kulinarne to też książki), biegając (wtedy audiobooki). Książkę mam zawsze w torebce, nigdy nie wiadomo czy nie będę za kimś albo za czymś czekać. A przecież wiadomo: tak dużo książek a tak mało czasu :) Ale gdybym miała wybrać te najważniejsze ... Zacznę od dzieciństwa - BROMBA I INNI Macieja Wojtyszki (cudowny świat wobraźni) i ALICJA W KRAINIE CZARÓW Lewisa Carrolla (pewnie dlatego, że trochę byłam podobna do głównej bohaterki) Z dorosłego życia Wszystko co napisał Haruki Murakami (szczególnie Kronika ptaka nakręcacza) - niesamowity klimat książek a w każdej z nich przejmująca muzyka, którą potem odnajdywałam na płytach :) Wszystko co napisał Marek Kamiński (szczególnie Wyprawa) - Marek Kamiński kojarzy się z podróżami, a mnie przede wszystkim z filozofią życia Wszystko do napisał Szymon Hołownia (szczególnie we współudziale Marcia Prokopa) - przekonuje mnie, że religia, Bóg i kościół to nie przemijające słowa Wszystko co napisał Bogdan Wojciszke (szczególnie Psychologia Miłości) No i na koniec wszystko do napisał J.R.R. Tolkien :) Są jeszcze dziesiątki książek, które są dla mnie ważne. Nawet ostatnio urwała mi się półka na której kilka z nich stało. Ale podparłam innymi książkami i wróciły na miejsce. Wszystkie Książki i Autorów, którzy są dla mnie ważni a których pominęłam bardzo przepraszam i obiecuję, że nie zapomniałam o Was. Nadal będę Was drogie Książki i drodzy Autorzy czytać.Ania
Magdalena Bogusz21.04.2013 23:29
Kiedyś, dawno temu zmuszałam się do czytania. W domu nie było tego nawyku. Ale ja miałam w głowie, że trzeba, że muszę, że inteligentni ludzie sięgają po książkę codziennie. Chciałam być inteligentna. Chodziłam jak błędna do biblioteki, łaziłam pomiędzy półkami i nie wiedziałam po co sięgnąć. Nie miałam drogowskazów, wybierałam na oślep. A potem zaczęłam dostawać stypendium sportowe i było mnie stać na kupno książek. I nie wiem nawet, kiedy to się stało, gdy każdą wolną chwilę, o ile akurat nie uczyłam się do klasówki albo nie grałam w siatkówkę, zaczęłam poświęcać na czytanie.
Dzisiaj jest tak, że w przypominaczu w komórce mam dziesiątki informacji z tytułami książek, które chcę poznać. Albo usłyszę o nich w radiu, albo przeczytam ciekawą recenzję gdzieś, albo zobaczę na wystawie w sklepie. A potem raz w tygodniu uzupełniam swój koszyk i poczekalnię w jednym ze sklepów internetowych.
Lubię książki, które zmieniają moje patrzenie na świat, a nawet łamią moje „niezłomne“ przekonania. Do takich lektur zaliczam „Dramat udanego dziecka“ Alice Miller – pozycja obowiązkowa dla każdego pierworodnego w rodzinie, a jeżeli jest tzw. piątkowym uczniem, to szczególnie. Przeczytania z pełnym czuciem i zrozumieniem, może boleć, ale i wyzwalać. Ogromne wrażenie wywarł na mnie też „Przepływ“ Mihaly‘a Csikszentmihalyi’a. Stan szczęścia czyli przepływu osiągamy wtedy, gdy bez reszty się w coś angażujemy, gdy wykonywana czynność tak nas pochłania, że zapominamy o istnieniu czasu. Staram się wybierać aktywności dla siebie tak, aby doświadczać ich w sposób opisany przez autora.
Lubię książki, które tworzą albo poruszają, albo pogłębiają moją wrażliwość na jakiś temat. Czasami obojętnie przechodzimy obok pewnych zjawisk, nie z głupoty, ale z pośpiechu, nieuwagi, zaaferowania własnymi sprawami. Gdy ktoś/coś pokaże nam drogę, diametralnie może się zmienić nasze życie. U mnie tak było z wegetarianizem. Zawsze czułam, że z jedzeniem mięsa coś jest „nie w porządku“, ale nie zgłębiałam tego. Aż do momentu kiedy kilka okoliczności zbiegło się razem: poznałam cudowne osoby – wegetarian oraz przeczytałam „Wegetariańskie Okruchy“ Marii Grodeckiej i „Wyzwolenie Zwierząt“ Peter‘a Singer’a. Zyskana świadomość i wrażliwość pozwoliły mi przenieść moje życie na inny poziom. Nie tylko w kwestii niejedzenia mięsa. Od tego się zaczyna. A za tym idzie fala wrażliwości, empatii, nowych uczuć. Wszystko się zmienia.
Lubię książki, które pokazują inny obraz poza tym najbardziej znanym i oczywistym (przynajmniej często nam się wydaje, że coś jest oczywiste). Dlatego sięgam po reportaże. Sama ogromnie dużo podróżuję po świecie, ale trzeba się gdzieś „zasiedzieć“, żeby zrozumieć miejsce i ludzi. Nie mam takiego komfortu. I tutaj moja ogromna wdzięczność dla wszystkich dziennikarzy i reporterów, którzy jeżdżą i odkrywają. Dwa reportaże poruszyły mnie ostatnio do głębi: „Czarnobylska Modlitwa Kronika Przyszłości“ Swietłany Aleksijewicz i „Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej“ Barbary Demick. Dwa miejsca, gdzie o los ludzi nikt się nie upomina, poza autorami, którzy mogą słowem pokazać jak jest naprawdę. Polecam wszystkim, patrzącym na defilady w Korei Północnej, którzy śmią wyrażać poglądy, że przecież ci ludzie są szczęśliwi i za bardzo im się wolność nie marzy (znam osobiście osoby o takich poglądach).
Lubię książki, które zaznaczam karteczkami samoprzylepnymi na wielu stronach, żebym mogła wracać do konkretnych fragmentów i fraz. Taka jest „Wyprawa” Marka Kamińskiego. Książka bez jednego zbędnego słowa. Każde zdanie przemyślane, przepracowane, dające do myślenia. Autor pisze: „Gdy język opisujący świat jest ubogi, także świat jest ubogi”. Ja czytam bo dla mnie książki to poszerzanie języka, świata i horyzontów. Od września 2012 mieszkam poza Polską. Znajomi zostali w kraju, a ja nie mam na co dzień z kim rozmawiać o książkach. Dlatego od niedawna piszę swój blog Coffee, books and between… Póki co dopiero startuje, jeszcze niewiele tam treści, ale lubię to. Mój świat to książki.
No piękna podpórka, znam architekta tego dzieła :) Pytanie tylko czy istnieje możliwość wyciągnięcia książki w momencie chęci powrotu do jej treści? Np: do tej najniżej położonej.
OdpowiedzUsuńnie istnieje taka możliwość ale to pewnie filar z podwójnych i potrójnych egzemplarzy... :)
UsuńMagda, fajnie że jesteś w tym miejscu. Siadamy na Twoim regale z książkami codziennie.
dag
Dzięki, że Wy jesteście. A Parking Błękitny nawet jako pierwszy Wpisujący się pojawił. Ja póki co utknęłam czytelniczo w Morfinie. Świetna książka, aczkolwiek główny bohater mnie doprowadza do szału i się wlokę z lekturą. Ale może dzisiaj jakiś zdjęciowy reportaż z kawy i wiosny w Berlnie zamieszczę.
OdpowiedzUsuń