Autor: Brad Stone
Tytuł: "Sklep, w którym kupisz wszystko. Jeff Bezos i era Amazona"
Wydawnictwo Albatros, kwiecień 2014
Sięgając po biografię Jeffa Bezosa nie wiedziałam o nim zupełnie nic. Ale podejrzewałam, że człowiek stojący za potęgą Amazona, musi być kimś wyjątkowym. Do lektury zachęciło mnie też bardzo pozytywne wspomnienie biografii Steva Jobsa, która okazała się być nie tylko opowieścią o losach założyciela Appla, ale także fascynującą historią wynalazków i rozwiązań, bez których większość z nas nie wyobraża sobie już życia.
Tak samo jest w przypadku tej książki.
Jeff Bezos był i jest geniuszem. Od najmłodszych lat był wyjątkowo uzdolniony, przejawiał rozmaite talenty, pochłaniał książki i odstawał zdecydowanie od swojej grupy rówieśniczej. Miał to szczęście, że jego błyskotliwość została dostrzeżona przez nauczycieli i rodziców, którzy umożliwili mu pójście ścieżką indywidualnego rozwoju, zamiast poddania się sztywnym edukacyjnym normom. Jeff Bezos to człowiek, który zawsze miał i ma wielkie wizje, myśli perspektywicznie i dąży do celu bez względu na porażki, przeciwności losu i grono ludzi, powtarzających mu, że jego mrzonki są absolutnie nie do zrealizowania. No i oczywiście tytan pracy, dla którego firma i jej cele są wszystkim. Od początku założył sobie, że stworzy sklep w którym będzie można kupić wszystko i praktycznie dzisiaj jest to już niemalże prawdą. Od początku istnienia firmy powtarzał pracownikom, że najważniejsza jest obsługa klienta. Klient ma być zawsze zadowolony, dostać najlepszą cenę na Amazonie i jego potrzeby są absolutnym priorytetem. Z własnego doświadczenia wiem, że Amazon faktycznie realizuje wysyłki szybko i sprawnie, jak również bezproblemowo dla klienta rozwiązuje reklamacje. Sama niedawno w paczce z zamówionymi butami otrzymałam jedynie puste opakowanie po butach. Po złożeniu reklamacji, Amazon obiecał mi wysłanie nowej pary, a kiedy okazało się, że nie mają już zapasów, po prostu natychmiast zwrócili pieniądze na konto. Super. Ceny też są świetne. Ale... ja szczerze mówiąc wolałabym zapłacić trochę więcej i mieć pewność, że Amazon nie wykańcza swoich dostawców. Ale niestety trzeba mieć świadomość, że jest inaczej. Amazon gra totalnie nieczysto. Szantażuje dostawców, wymuszając ciągłe obniżki cen i polepszenie warunków płatności. Potrafi w ciągu minuty zablokować dużego wydawcę lub wydłużyć termin wysyłki jego pozycji ze standardowych 24 godzin do kilkunastu dni. Dostawcy faktycznie nie mają szans, muszą się zgadzać na warunki monopolisty. Do tego skrajne skąpstwo Jeffa Bezosa dotyczy wszystkich jego pracowników. Ciągłe oszczędności praktycznie na wszystkim, łącznie z tym, że trzeba płacić za firmowy parking. Plus praca w Amazonie oznacza rezygnację z życia prywatnego. Za to zdecydowanie go nie lubię. Natomiast podziwiam go za pasję, jaką ma do książek. Jego miłość do literatury przerodziła się w pragnienie zrewolucjonizowania rynku słowa drukowanego. Efektem tego jest Kindle, którego ja osobiście uwielbiam. I chociaż ciągle preferuję książki w wersji papierowej i myślę, że to się nigdy nie zmieni, to Kindle jest nieodłączną częścią mojego życia. Możliwość prenumeraty polskich gazet i czasopism, przebywając za granicą jest wspaniała. Autor biografii podkreśla, że pasja Steva Jobsa do muzyki doprowadziła do zrewolucjonizowania rynku muzyki, podobnie pasja Jefa Bezosa do książek nadała zupełnie inny kształt rynkowi książek. Potwierdzając tym samym tezę, że naprawdę wielkie rzeczy rodzą się z pasji. Jeff Bezos imponuje mi również tym, że nigdy nie poddawał się po poniesionych porażkach, nieraz bardzo dotkliwych. Czasami nauka słono kosztowała. Np. potknięcie przy szacowaniu sprzedaży zabawek naraziło Amazona na spisanie na straty towaru o wartości 39 milionów dolarów. Moim idolem humoru sytuacyjnego został Warren Jensen, dyrektor finansowy, który kupił z magazynu kilkadziesiąt lalek Barbie, przyszył je do swetra i przyszedł na doroczny bal kostiumowy Amazona przebrany za nadwyżkę magazynową. :-) :-) :-) Ale jeżeli firma traci miliony i trwa, to znaczy, że jest naprawdę silna. Podziwiam wytrwałość wszystkich pracowników, którzy sami pakowali paczki świąteczne, żeby nie zawalić sezonu gwiazdkowego, ale już zdecydowanie nie podoba mi się to, że Amazon z tak stabilną i silną pozycją rynkową może wykończyć praktycznie każdego. Gdy założyli sobie, że przejmą firmę sprzedającą produkty dla dzieci, a firma ta nie chciała się na to zgodzić, to zrobili takie promocje, że zmusili opornych do poddania się. Jak oszacowano Amazon musiał dołożyć do swojej promocji pieluch około 100 milionów dolarów. Mogą sobie na to pozwolić bez szkody dla firmy. Ich działaniami nie kieruje już konieczność przetrwania na rynku, ale bezwzględna chęć "nachapania się" i posiadania jeszcze więcej. Podobno takie są reguły biznesu, ale jak dla mnie jest to zdecydowanie niepotrzebne. W książce wraz z rozwojem Amazona poznajemy też historię powstawania funkcji, wynalazków, które dzisiaj dla użytkowników są oczywiste. Np. opcja realizacji zamówienia jednym kliknięciem albo kupowanie na Amazon market place. Dziś po prostu się z tego korzysta, nie zastanawiając się, że ktoś kiedyś musiał na to wpaść. Takich przykładów jest oczywiście w książce całe mnóstwo.
Lektura bardzo interesująca i wciągająca. Ja osobiście Jefa Bezosa podziwiam, ale nie lubię. A Amazon cóż... trudno się odzwyczaić, jak się zaczęło regularnie korzystać.
Polecam książkę!
Moja ocena: 5.5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz