czwartek, 15 czerwca 2017

Elizabeth Strout "Anything Is Possible"

Autor: Elizabeth Strout
Tytuł: "Anything Is Possible"
Wydawnictwo Random House, kwiecień 2017

"Mam na imię Lucy" to wg Magazynu Książki najlepsza powieść 2016 roku w Polsce. Zgadzam się z tym, chociaż ogólnie uważam, że "naj" powinno przyznawać się co najmniej 20-30 pozycjom, wtedy byłoby "sprawiedliwiej". Ale wysoka lub najwyższa lokata "Mam na imię Lucy" we wszystkich możliwych rankingach jest jak najbardziej zrozumiała. Autorka w tym roku powróciła z "kontynuacją". W "Mam na imię Lucy" w ciągu pięciu nocy, kiedy bohaterka leży w szpitalu, a przy jej łóżku czuwa dawno niewidziana matka, dowiadujemy się o jej niezbyt szczęśliwym dzieciństwie. W "Anything Is Possible" Lucy Barton jest już uznaną pisarką, mieszkającą w Nowym Jorku, uczestniczącą w promocjach swoich powieści i spotkaniach autorskich. Przy okazji wydania wspomnień, wraca do swojej rodzinnej miejscowości Amgash, Illinois aby odwiedzić mieszkających tam ciągle brata i siostrę. Samej Lucy "niewiele jest w tych opowiadaniach". Poznajemy ją poprzez mistrzowsko zaprezentowane i splatające się ze sobą historie mieszkańców, z których każdy jakoś Lucy pamięta. Elizabeth Lowry w The Guardian napisała, że "to opowieść o zwykłych ludziach, poddanych nieprzeciętnemu cierpieniu, którym czasami udaje się to przetrwać". Poszczególni mieszkańcy Amgash mogą przeczytać swoje historie, odkryć nieznane fakty we wspomnieniach opublikowanych przez Lucy.
Elizabeth Strout jest "moim zeszłorocznym objawieniem". Główną zaletą jej prozy jest nieprzegadanie. Dawno nie czytałam czegoś tak oszczędnego w słowa, a jednocześnie tak dosadnie trafiającego w punkt. Ja, jako wielbicielka fikcji, ale jednak niezbyt odległej od rzeczywistości (co np uniemożliwia mi jakąkolwiek przyjaźń z fantastyką), doceniam w powieściach Autorki zanurzenie w prostej, przyziemnej codzienności tzw. "zwykłych ludzi" z ich problemami, rozterkami i czasami też radościami. Podoba mi się również to w jaki sposób Elizabeth Strout "wydobywa" dla czytelników historie swoich bohaterów. Dużo wątków nie jest przedstawionych wprost, trzeba je sobie posklejać z różnych kawałków, aby otrzymać całość, niekiedy powalającą.


Gorąco polecam!!!



Moja ocena: 6/6

Magda

1 komentarz:

  1. Trzeba przyznać, że Elizabeth Strout to jedna z tych autorek, które bardzo precyzyjnie używają słów i tworząc niesamowite, a jednocześnie bardzo wymagające dla czytelnika powieści. Obydwa tomy to niesamowite powieści, którymi Strout udowadnia, że słusznie zajmuje najwyższe lokaty. :) Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń