Autor: Jhumpa Lahiri
Tytuł: "Zagubieni wśród hiacyntów"
Wydawnictwo Albatros, październik 2015
Gdybym miała krótko napisać, o czym jest ta powieść, to powiedziałabym, że o samotności, o "uwięzieniu" przez kulturę, z której się pochodzi, o poszukiwaniu nowych horyzontów i idei, o odpowiedzialności za swoje i nieswoje wybory, o tajemnicy często skrywanej przez całe życie.
Historia dwóch braci Udayana i Subhasha urodzonych w bengalskiej rodzinie. Od dzieciństwa byli ze sobą bardzo związani. Starszy Udayan prowokował wybryki, robił rzeczy zakazane a młodszy Subhash trzymał się w jego cieniu i był wykonawcą jego pomysłów. Po studiach Subhash wyjechał do Ameryki dalej się kształcić, a starszy brat zaangażował się w walkę polityczną po stronie ubogich i wykluczonych, dołączając do tworzącego się właśnie ruchu naksalitów. Jego żoną została studentka filozofii Gauri, która po "nielegalnym" (w tajemnicy przed rodziną) ślubie, zamieszkała u swoich teściów, stając się typową indyjską synową: bez większych praw i szacunku ze strony rodziców męża, za to z dużą ilością obowiązków. Młodzi małżonkowie angażowali się w działalność naksalitów, nie zawsze legalną, co finalnie Udayan przypłacił życiem. Jego brat kierowany poczuciem obowiązku, ale i nadzieją, że wszystko się dobrze ułoży, poślubił wdowę po zabitym przez policję bracie. Subhash i Gauri razem wyjechali do USA, aby budować nowy związek i wspólną przyszłość. Życie oczywiście zweryfikowało ich wybory.
Dla mnie wątki w tej książce są trochę rozmyte. Nie do końca rozumiem co autorka chciała wyrazić, co było najważniejsze. Najbardziej interesującym w mojej ocenie był wątek Gauri. Niezależnej studentki filozofii w Indiach, która wiąże się z indyjskim rewolucjonistą, po to by żyć z nim w jak najbardziej tradycyjnym związku: wspomniane już relacje z teściami, ale też stosunek Udayana do niej: walczy o równouprawnienie najbiedniejszych, ale jednocześnie w domu zawsze jest obsługiwany i nigdy nie wykazuje chęci by to zmienić. Sam świetnie wykształcony godzi się z sytuacją, że Gauri nie może kontynuować studiów. Po wyjeździe do USA Gauri przy pomocy swojego drugiego męża, i dzięki własnej wielkiej determinacji, kończy studia i zdobywa kolejne stopnie naukowe. Nie chcę więcej pisać, żeby nie zepsuć lektury, ale ciekawa i zaskakująca jest też postawa Gauri wobec własnego dziecka. Można powiedzieć, że Gauri przechodzi długą drogę uzyskiwania pełnej wolności i niezależności wraz z możliwością podjęcia decyzji dotyczącej córki, co zaważa na całym jej życiu.
Nie żałuję, że przeczytałam, aczkolwiek zachęcona recenzją Pauliny Wilk w Tygodniku Powszechnym spodziewałam się znacznie więcej.
Moja ocena: 4/6
Historia dwóch braci Udayana i Subhasha urodzonych w bengalskiej rodzinie. Od dzieciństwa byli ze sobą bardzo związani. Starszy Udayan prowokował wybryki, robił rzeczy zakazane a młodszy Subhash trzymał się w jego cieniu i był wykonawcą jego pomysłów. Po studiach Subhash wyjechał do Ameryki dalej się kształcić, a starszy brat zaangażował się w walkę polityczną po stronie ubogich i wykluczonych, dołączając do tworzącego się właśnie ruchu naksalitów. Jego żoną została studentka filozofii Gauri, która po "nielegalnym" (w tajemnicy przed rodziną) ślubie, zamieszkała u swoich teściów, stając się typową indyjską synową: bez większych praw i szacunku ze strony rodziców męża, za to z dużą ilością obowiązków. Młodzi małżonkowie angażowali się w działalność naksalitów, nie zawsze legalną, co finalnie Udayan przypłacił życiem. Jego brat kierowany poczuciem obowiązku, ale i nadzieją, że wszystko się dobrze ułoży, poślubił wdowę po zabitym przez policję bracie. Subhash i Gauri razem wyjechali do USA, aby budować nowy związek i wspólną przyszłość. Życie oczywiście zweryfikowało ich wybory.
Dla mnie wątki w tej książce są trochę rozmyte. Nie do końca rozumiem co autorka chciała wyrazić, co było najważniejsze. Najbardziej interesującym w mojej ocenie był wątek Gauri. Niezależnej studentki filozofii w Indiach, która wiąże się z indyjskim rewolucjonistą, po to by żyć z nim w jak najbardziej tradycyjnym związku: wspomniane już relacje z teściami, ale też stosunek Udayana do niej: walczy o równouprawnienie najbiedniejszych, ale jednocześnie w domu zawsze jest obsługiwany i nigdy nie wykazuje chęci by to zmienić. Sam świetnie wykształcony godzi się z sytuacją, że Gauri nie może kontynuować studiów. Po wyjeździe do USA Gauri przy pomocy swojego drugiego męża, i dzięki własnej wielkiej determinacji, kończy studia i zdobywa kolejne stopnie naukowe. Nie chcę więcej pisać, żeby nie zepsuć lektury, ale ciekawa i zaskakująca jest też postawa Gauri wobec własnego dziecka. Można powiedzieć, że Gauri przechodzi długą drogę uzyskiwania pełnej wolności i niezależności wraz z możliwością podjęcia decyzji dotyczącej córki, co zaważa na całym jej życiu.
Nie żałuję, że przeczytałam, aczkolwiek zachęcona recenzją Pauliny Wilk w Tygodniku Powszechnym spodziewałam się znacznie więcej.
Moja ocena: 4/6
W takim razie polecam nagrodzonego Pulitzerem "Tłumacza chorób". O ile lubisz dość statyczne fabuły.
OdpowiedzUsuńhttp://www.czytelniczy.blogspot.com/2015/03/hinduskie-migawki-jhumpa-lahiri-tumacz.html
Wrzucam na listę do przeczytania :-)
Usuń