czwartek, 15 lutego 2018

Kati Hiekkepelto "Bezsilni"

Autor: Kati Hiekkepelto 
Tytuł: "Bezsilni"
Ringier Axel Springer, marzec 2017 

Najlepszy fiński kryminał 2014 roku mnie osobiście nie powalił. Dużo ciekawsze od samej intrygi kryminalnej wydaje mi się nakreślone przez Autorkę tło społeczne i z tego właśnie względu polecam tę książkę do przeczytania. 
Anne Fekete pochodzi z Jugosławii, wiele lat temu przyjechała do Finlandii i tutaj teraz jest jej ojczyzna. Mówi płynnie po fińsku, skończyła edukację, pracuje jako policjantka. Jest jednak bardzo samotna. Nie do końca potrafi ułożyć sobie życie w związkach, mieszka sama i bardzo tęskni za swoim byłym krajem, za rodziną, chorą babcią, kuchnią i atmosferą Jugosławii. Musi przesłuchać swoją rodaczkę, która w nocy wjechała w mężczyznę, leżącego na drodze. Szybko jednak wychodzi na jaw, że ofiara wcale nie zginęła w wyniku potrącenia, tylko została już martwa wyrzucona na drogę. Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi. Włącza się do niego kolega Anne Esko: Fin, starszy policjant przed emeryturą, szukający sensu egzystencji, prowadzący niezdrowy tryb życia, chamski i arogancki w obyciu, nie znoszący imigrantów, pragnący aby ich natychmiast wydalić z Finlandii. Policjanci natrafiają na walki gangów, handel narkotykami, haracze i wymuszenia. 
Autorka bardzo szeroko porusza problem od kilku lat wstrząsający całą Europą, czyli nielegalną imigrację. Ludzie uciekający przed wojną i prześladowaniami ryzykują wszystko, żeby się dostać do lepszego świata. Wielu się udaje, chociaż kwestią sporną pozostaje pytanie czy prowadzenie pizzerii przez profesorów literatury, można przypisać do kategorii "udało się". Jeśli uznamy, że bezpieczeństwo i stały pobyt są  wystarczające, to jak najbardziej tak. Ale jeżeli dostrzeżmy w nich ludzi, tak do szpiku kości, to chyba jednak nie. Nie mają praktycznie żadnych szans, żeby kiedykolwiek wejść na poziom, który mieli w swoich ojczyznach. W powieści poznajemy też Sammiego, nielegalnego imigranta, zaplątanego w kryminalną zagadkę powieści. Nie ma szans na legalny pobyt w Finlandii, chociaż ucieka przed wojną, a powrót do Pakistanu oznacza dla niego najpewniej śmierć. Anne i Esko patrzą na niego zupełnie inaczej, a każde z nich odzwierciedla postawy, które możemy zobaczyć w europejskich społecznościach, mierzących się z problemem napływu uchodźców. Kobieta stara się go zrozumieć, dowiedzieć o nim czegoś więcej, załatwić mu adwokata, żeby odwołał się od odmownej decyzji o przyznaniu azylu. Esko wszystko wie z góry, widzi w nim tylko narkomana i przestępcę, chociaż śledztwo ciągle trwa, a Sammiemu wciąż nie postawiono oficjalnych zarzutów. Ale wiadomo: wszyscy imigranci to jedna banda. 
Autorka pokazuje też Finów od niezbyt przyjemnej strony: zamkniętych w sobie, niechętnych obcym, zimnych i nietroszczących się nawet o własnych rodziców. 
Tytuł obrazuje wszystko: bezsilność. Bezsilność wobec bezduszności fińskich urzędników, którzy jednym podpisem w dniu złego humoru mogą przekreślić czyjeś marzenia o lepszym i przede wszystkim bezpiecznym życiu. Bezsilność wobec nałogów, własnej samotności i nieprzystosowania. 

Polecam!

Moja ocena: 4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz