piątek, 18 sierpnia 2017

Kolejny międzyczas...

Kolejny międzyczas, czyli bezowocne próby opisywania wszystkich książek zaraz po skończeniu lektury. 
Poniżej dwie, które leżą już przez jakiś moment na kupce "przeczytane do opisania". Ponieważ życie pokazuje, że raczej dane im tam będzie zostać dłużej, zamieszczam chociaż krótkie notki :-)


Autor: Dawid Grosman 
Tytuł: "Wchodzi koń do baru" 
Świat książki, maj 2016
Moja ocena: 5.5/6

Dawid Grosman dostał za tę książkę w tym roku Międzynarodowego Bookera i to właśnie była moja motywacja do przeczytania. Świetna, ale ciężka proza. Zgromadzeni w barze/klubie widzowie przyszli popatrzeć na podstarzałego komika i oczekują lekkiego, zabawnego przedstawienia, które zapewni im miły i relaksujący wieczór. Tymczasem aktor zaczyna wracać do swojego dzieciństwa i do "wyboru" jakiego wtedy dokonał. Rozkłada to wszystko na czynniki pierwsze i robi to tak, że czytelnikowi aż skręca wnętrzności. Naprawdę momentami trzeba tą książkę odłożyć na bok. W miarę jak bohater "rozsypuje się" na scenie, czytelnik coraz bardziej odczuwa jego tragedię. Świetnie opisane emocje, Autor mistrzowsko się w nie "wkręca" i rozbebesza je. Taka cielesna proza, odczuwalna do krwi, nie żadne prześlizgiwanie się po powierzchni. Polecam!



Autor: Benedict Wells 
Tytuł: "Koniec samotności" 
Wydawnictwo Muza, kwiecień 2017
Moja ocena: 4.5/6

A to po prostu piękna i wzruszająca momentami książka. Trójka rodzeństwa po śmierci rodziców trafia do internatu. Każde dziecko inaczej układa sobie relacje z rówieśnikami i na różne sposoby radzi z utratą rodziny a potem buduje dorosłe życie. Czy jest możliwe uporanie się z taką tragedią? Książkę czyta się bardzo dobrze, naprawdę wciąga. Jednak już na koniec doszłam do wniosku, że trochę w niej za dużo powtarzalnych schematów, ckliwych wyciskaczy łez i nieprawdopodobnych zdarzeń. Aczkolwiek pochłania. Określiłabym ją jako dobrej jakości czytadło. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz