sobota, 20 sierpnia 2016

W międzyczasie wakacji i przeprowadzek...

Dużo się działo od czerwca i ostatniego wpisu. Próby zaktualizowania bloga niestety zostały przesunięte przez rzeczywistość i możliwości na ostatnie miejsce. Przeprowadzka (w dodatku na inny kontynent) to jednak jest wydarzenie dość absorbujące i pożerające trochę czasu. Jeśli do powyższego dodać 20 miesięczne dziecko, które w związku z zaistniałą sytuacją od lipca nie chodzi do żłobka, to już chyba więcej wyjaśnień nie potrzeba. Ale na szczęście cokolwiek udało się w tym czasie przeczytać. No i były jeszcze piękne, słoneczne wakacje :-)

Autor: Elizabeth Strout 
Tytuł: "Mam na imię Lucy"
Wydawnictwo Wielka Litera, maj 2016 
Moja ocena: 4.5/6

Choroba głównej bohaterki mobilizuje do przyjazdu jej matkę. Obie kobiety od wielu lat nie miały ze sobą kontaktu. Rozmowy przy szpitalnym łóżku odkrywają trudne i bolesne dzieciństwo bohaterki. Krótka historia, napisana oszczędnym językiem, budząca jednak wiele emocji. Polecam jako lekturę na jeden wieczór. 

Autor: Per Petterson 
Tytuł: "Nie zgadzam się" 
Wydawnictwo W.A.B., maj 2016 
Moja ocena: 4.5/6

Dwoje przyjaciół spotyka się nieoczekiwanie po latach. To staje się przyczynkiem do opowiedzenia historii ich przyjaźni oraz powrotu do dramatycznych wydarzeń sprzed lat. Powieść ciekawa, aczkolwiek bez jej przeczytania też da się żyć. Na mojej liście znalazła się z powodu uwielbienia dla dwóch innych norweskich pisarzy (Larsa Saabye Christensena i Karla Ove Knausgarda). Gdzieś przeczytałam, że Per Petterson pisze w podobnym stylu. To się rzeczywiście zgadza, ale historia jest jednak mniej ciekawa i niezbyt wciągająca. 


Autor: Michael Crummey 
Tytuł: "Sweetland"
Wydawnictwo wiatr od morza, maj 2015
Moja ocena: 5/6

Mieszkańcy malutkiej osady Chance Code na wyspie Sweetland dostają propozycję od rządu, aby w zamian za dużą rekompensatę przenieść się na stały ląd. Warunek jest taki, że zgodzić się musi jednomyślnie cała społeczność. Moses Sweetland pragnie jednak dożyć swoich dni na wyspie. Wciągająca lektura o miłości i tęsknocie za starym światem, o kolejach losu, które doprowadziły bohatera, do miejsca w którym obecnie jest i o wyborze, który poskutkuje dramatycznymi wydarzeniami. 


Autor: John Irving 
Tytuł: "Hotel New Hampshire"
Wydawnictwo Prószyński Media, marzec 2016
Moja ocena: 5/6

To co się dzieje w tej książce jest nieprawdopodobne. Co prawda bardzo długo się wciągałam w lekturę, ale jak już się to stało, to żałowałam z każdą przeczytaną stroną, że zbliżam się do końca. Rodzina Beerych (głównie ojciec) rozpaczliwie pragnie stworzyć porządny, dobrze prosperujący hotel. To marzenie pcha Beerych w najróżniejsze przedziwne sytuacje. Nie na darmo mówią o sobie "zaszajbowani na amen". Ta książka to fantastyczny czarny, absurdalny humor, ale także bardzo dużo wzruszeń i ciepłych emocji. Polecam!

Autor: Virginie Despentes
Tytuł: "Teoria King Konga"
Fundacja Feminoteka, 2015
Moja ocena: 5.5/6

Powiedziałabym: książka dla zdeklarowanych feministek. Inne osoby mogą nie przełknąć. Ostry, cięty język, logiczne wywody, zero kompromisów. Autorka porusza dużo ważnych tematów. Jednym z nich jest prostytucja. Po raz kolejny jednak nie daję się przekonać, że jest to coś, co kobieta robi z własnej woli i gdyby miała inną opcję, to również tym by się trudniła. 

Autor: Greg Baxter 
Tytuł: "Pomieszkanie"
Wydawnictwo Czwarta Strona, marzec 2016 

Amerykanin w jednym z zimnych i ośnieżonych miast europejskich szuka mieszkania do wynajęcia. Nie wie jak długo się zatrzyma, gdzie właściwie chce mieszkać, co go sprowadza do Europy. Poznana przypadkowo Saska pomaga mu odnaleźć się w nowym miejscu. Powieść toczy się powoli i "bez celu", czytelnik ma wrażenie, że wszystko tutaj jest "na chwilę". Z czasem okazuje się, że Amerykanin służył na misji wojskowej w Iraku. Ciekawa i nieoczywista powieść. 


Zen w nowym mieszkaniu, czyli w oczekiwaniu na przypłynięcie mebli.